Deszcz, tak deszcz, to deszcz, ach deszcz
Deszcz mży, deszcz dżdży, deszcz łez
Deszcz łask z gwiazd cicho spadł na dachy miast
I wpadł do miliona małych ptasich gniazd
Dreszcz, zły dreszcz znikł gdzieś
Ten dziwny dreszcz co przejmował chłodem
Jak każda strata, każdy zawód, niespełnienie
Ten dreszcz zmył deszcz, ciepły deszcz
Co przyniósł ukojenie
Biegnąc boso po kałużach
Dusza w deszczu się zanurza
I pluszczącej ciszy słucha
I przepełnią ją otucha
Jakby z nieba spadał na nią
Z każdą kroplą jasny Anioł Pogody Ducha
Wieszcz, sam wieszcz
Ten deszcz, ten piękny deszcz starał się opisać
I szeleszcząca jak polszczyzna
Dnia dżdżystego pieśń brzmi
Deszcz mży, rymów deszcz
Z preludium deszczowego
Biegnąc boso po kałużach…