Dziś rano cię kochałem
Zmysłami upojony
Namiętność zaplątałem
W złociste długie włosy
W tym mieście nie my pierwsi
I pewnie nie ostatni
Wywiązać się z obietnic
Naiwnie przyrzekamy
Lecz jednak na rozstanie
Przychodzi zawsze czas
Twe oczy posmutniały
Hej, skarbie, nieładnie się żegnać we łzach!
Za siebie nie spoglądaj
Naprawdę czasu szkoda
Po schodach mnie odprowadź
Rym znajdę w naszych krokach
Swą miłość ci zostawię
A twoją w dal zabiorę
Spotkaliśmy się prawie
Jak morze z horyzontem
Czy miłość to kajdany?
Kochanie, na mnie czas
Twe oczy posmutniały
Hej, skarbie, nieładnie się żegnać we łzach!
Dziś rano cię kochałem
Dziś rano cię kochałam
Twe imię zapomniałem
Twe imię zapomniałam
W tym mieście nie my pierwsi
I pewnie nie ostatni
Wywiązać się z obietnic
Naiwnie przyrzekamy
Czy miłość to kajdany?
Kochanie, na mnie czas…
Twe oczy posmutniały
Hej, skarbie, nieładnie się żegnać we łzach!