Libertango

W brudnym przejściu podziemnym
Grał na akordeonie Libertango
Marnie grał i marnie skończył
Ludzie rzucali mu do obdartego futerału drobne monety
I jakiś szczeniak z nożem postanowił mu je zabrać

Śmierć
Wyssała resztkę tchu
Śmiech
Odebrał imię mu
Kto śmie
Zagłuszyć szeptem krzyk
Że to śmieć
Po prostu nikt

Nikt
Szczególnych znaków brak
Nikt
Jedyny pewny fakt
To fart
Że akordeon miał
I od lat
W tym mieście grał

Cisza brzmi
Jak akordeon znów
Pustka drwi
Z niewyśpiewanych nut i słów
Ból
Anielskie skrzydła ma
Bóg
Libertango gra

Każdy ma swoje niebo
Gdzie Libertango grają
Każdy ma swoje Buenos
Gdzie nóż mu w krtań wbijają
Każdy ma swoje niebo
Jak pieśń niedokończona
Każdy ma swoje Buenos
Gdzie całe życie kona…