Szerszeń i żeń-szeń

Leciał stary szerszeń
Znaleźć jary żeń-szeń
Lat miał już niemało
Żądło mu stępiało

Szerszeń chciał się żenić
Żeń-szeń miał odmienić
Jego życie smutne
W harce bałamutne

Żeń, żeń się, szerszeniu, żeń
Przytępione żądło zmień
Żądaj, żeby krzepki trzpień
Żeń-szeń stworzył zeń

Żeńże się, szerszeniu, żeń
Przytępione żądło zmień
Żądaj, żeby krzepki trzpień
Żeń-szeń stworzył zeń

Kiedy stary szerszeń
Wreszcie znalazł żeń-szeń
Krzyknął: O żeż, gorze
To nie kwiat, to korzeń!

Twardy jest fatalnie
Pachnie niespecjalnie
Brak przystosowania
W nim do zapylania

Żeń, żeń się, szerszeniu…

Nagle stary szerszeń
Wśród przestrzennych brzęczeń
Bzyk usłyszał pszczółki
Więc przyczesał czułki

Bo już bez żeń-szenia
Wzięła chęć szerszenia
Żeby żądła użyć
I rozkoszy użyć

Żeń, żeń się, szerszeniu…