PŁYTA 1
1.Piweńko
2. Markizy
3. Jak zabić gacha żony swej
4. Pobożnisie
5. Piosenka starych kochanków
Mojego życia burzą byłaś
Dwadzieścia pięć niedobrych lat.
Od innych stale odchodziłaś,
Ja innym układałem świat.
Straciliśmy najlepszy czas,
A dzisiaj prześladuje nas
Widok pokoju bez kołyski.
Nie mamy wspólnych wspomnień, cóż,
I boję się dowiedzieć już,
Czy byłem ci naprawdę bliski?
Wymodlę cię!
Najbliższa i najdalsza! Uwierz, że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się…
Jesteś miłością mego życia!
Czy chociaż raz szczęśliwa byłaś?
Twe oczy szarym smutkiem są.
Pułapkę na mnie zastawiłaś,
Lecz wpadliśmy oboje w nią.
Mężczyźni, ci, o których wiem,
Byli dla ciebie dusznym snem.
(Nie mogę mieć pretensji cienia.)
Ja także wiele kobiet znam…
Osobno się udało nam
Zestarzeć bez wydoroślenia.
Wymodlę cię!
Najbliższa i najdalsza! Uwierz, że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się…
Jesteś miłością mego życia!
Przez palce dzień za dniem przecieka.
Wysycha w oczach słony czas.
A nuda, co na miłość czeka,
I szept i krzyk zabija w nas.
Nam jednak nie zabraknie łez,
Bo źródło marzeń wieczne jest…
Nie musi wcale być jak było,
Nie może świat potępić nas,
Że chcemy razem pierwszy raz
Walczyć o siebie i o miłość.
Wymodlę cię!
Najbliższa i najdalsza! Uwierz, że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się…
Jesteś miłością mego życia!
6. Litania na powrót
7. Jacky
8. Podnieśmy wzrok choć raz
9. Czułość
10. La, la, la
11. Dobry Bóg
12. Diabeł przybył
13. Walc na tysiąc par
14. Tylko, gdy ma się miłość
15. Bardzo kulturalnie
16. Sam
17. Są serduszka
PŁYTA 2
1. Flamandowie
2. Amsterdam
Oto port Amsterdam,
Co pulsuje i drga
Marzeniami, że wiatr
W dziwny rejs porwie nas.
Oto port Amsterdam –
Marynarze w nim śnią
O dziewczynach jak mgła,
Co pokochać ich chcą.
Oto port Amsterdam,
Gdzie umiera dzień w dzień
Ta nadzieja, co trwa,
Póki stawiać ktoś chce.
Oto port Amsterdam –
Gdzie się rodzi noc w noc
Miłość do morskich fal,
Pod którymi jest dno.
Oto port Amsterdam –
Pora rzucić już trap.
Załóg tłum z brudnych łajb
Pełznie do podłych knajp.
Szkorbut zęby im zżarł,
Ale wciąż mogą żuć
Tytoń z koką lub qat,
Żeby wzburzyć swą żółć.
Oto port Amsterdam –
Śmierdzi tu stary tran,
Rybi tłuszcz w rytmie szant
Kapie z serca i warg.
Oto port Amsterdam –
Los odbija się w nim
Wściekłą czkawką, że tak
Łatwo życie z nas drwi.
Oto port Amsterdam –
Kiedy brzmi biały walc,
W białe kości się gra
O uczucia tych dam,
Co wyłonią się z bram,
Aby tańczyć brzuch w brzuch
Potem wrócą znów tam…
Poznaj słodycz ich ud.
Oto port Amsterdam –
Łatwo skręcisz tu kark,
Jeśli grosza ci żal,
Choćby na krótki spazm.
Oto port Amsterdam –
Mrok zagłuszy twój jęk
I harmonia, co łka,
Że pogrążasz się w grzech.
Oto port Amsterdam –
W piekło zmienia się raj,
Gdy się pije co dnia,
Gdy się pije do dna.
Każdy port burdel ma:
Hamburg, Londyn, czy Brest
Chorą miłość ci da |,
Zatem kochaj na śmierć.
Zwłaszcza port Amsterdam.
Nim dopełni się czas,
Ty fregatę w nim znajdź
Ustawioną na wiatr,
Bo odpłynąć nią masz
W rejs ostatni wśród gwiazd
Prosto do raju bram,
Skąd się rzyga na świat
I na port Amsterdam!
I na port Amsterdam!
I na port Amsterdam!
3. Przepraszam
4. Burżuje
5. Wciąż bardziej cię kocham
6. Nienawiść
7. Płaski kraj
8. Ponieważ ślub nasz już jutro
9. Piwko
10. Kochankowie
11. Śmierć
12. Gaz
13. Starszy ludzie
14. Tam na placu
15. Na markizach
16. Pożegnanie
17. Przybywam
PŁYTA 3
1. Następny
2. Aria do głupoty
3. Ja, nocy letniej sen
4. Zrozpaczeni
5. Zalany w pestek sześć
6. Fernand
7. Byki
8. Panna z Ostendy
Panna z Ostendy
Popełnia błędy
Romans z legendy
Po nocach śniąc.
Dotąd tak cicha,
Miłośnie wzdycha,
Tęskniąc usycha –
Martwi się ksiądz.
Widzą sąsiedzi,
Że do spowiedzi
Nie szła i siedzi
Przy oknie wciąż.
Patrzy na morze,
Czy wraca może
Z rejsu, mój Boże,
Jej przyszły mąż.
Młodość na niepokój czas ma,
Na gorączkę i sny,
I bujanie w przestworzach.
Czemu los podzielił nas na
Czekających i tych,
Co żeglują po morzach?
Panno z Ostendy
Droga nie tędy,
W głos reprymendy
Wsłuchaj się dziś.
Miejscowe głupki
Oraz przekupki
Robią wymówki,
Więc wargi gryź.
Żeglarza miałaś,
Serce mu dałaś,
Z brzuchem zostałaś –
Co zrobić chcesz?
On już odpłynął
W mgle się rozpłynął,
Wstyd przed rodziną,
Przed miastem też!
Młodość na niepokój czas ma,
Na gorączkę i sny,
I bujanie w przestworzach.
Czemu los podzielił nas na
Czekających i tych,
Co żeglują po morzach?
Dama z Ostendy
Dba dziś o względy,
Zapach lawendy
Odmienił ją.
Już nie powtarza
Wyznań żeglarza…
Ma aptekarza,
Z dzieckiem ją wziął.
Lecz córka matki
Też widzi statki…
Takie przypadki
Najtrudniej znieść –
Rzuca w te pędy
Doniczek rzędy,
By dla przybłędy
Utracić cześć.
Młodość na niepokój czas ma,
Na gorączkę i sny,
I bujanie w przestworzach.
Czemu los podzielił nas na
Czekających i tych,
Co żeglują po morzach?