No, klaszcz

Trans, trans – jak szalony krąg
Ślepy strażak i dyrygent bez rąk
Odzież sportowa w wielkich damach budzi dreszcz
Zwisam z parapetu, do butelki zbieram deszcz
No, klaszcz…

Ryk, ryk – oszalały ryk
Bękart dziwki narozrabiał i zaraz potem znikł
Księżyc coś kracze, wrona pełnym blaskiem lśni
Zawsze znajdę milionera, co przerzuci węgiel mi
No, klaszcz…

Ból, ból – niech wypłynie z krwią ból
Wchodzę do Harlemu jak westernów tanich król
Mam pięćdziesiąt dolarów i wszystkiego dość
Idę w krótkich spodniach, długo hodowałem złość

Ryk, ryk – oszalały ryk
Bękart dziwki narozrabiał i znikł
Księżyc coś kracze, wrona blaskiem lśni
Zawsze znajdę milionera, co przerzuci węgiel mi
No, klaszcz…

Ból, ból…

Dzwoń, dzwoń – ostatni groszu dzwoń
Wszystko jest przede mną, czas prześcignął mój koń
W Armii Zbawienia ukrył się podstępny szpieg
Wszyscy odpływamy łódką już na drugi brzeg
No, klaszcz…